Nie trzeba przekonywać, że oszczędności są wskazane i często przydają się szybciej, niż się tego spodziewamy. Jednak w przypadku przyszłych posiadaczy kredytu hipotecznego zgromadzone na czarną godzinę środki mogą okazać się szczególnie przydatne.
Źródło: SXC
Po wyborze odpowiedniego projektu domu i dokonaniu wszelkich formalności wymaganych przez bank, przychodzi etap wnioskowania o kredyt hipoteczny. Obfity w wydatki jest w szczególności początek życia ze zobowiązaniem. Trzeba pamiętać, że inwestor będzie musiał rozdysponować zgromadzony budżet nie tylko pomiędzy samą budowę domu, jego wykończenie czy zakup ziemi. Choć mniej kosztowne, konieczne do opłacenia będą również wymagania banku.
Pozytywna odpowiedź instytucji na wniosek o udzielenie kredytu hipotecznego to dla wielu kredytobiorców duża ulga. Podczas badania przeszłości kredytowej czy możliwości finansowych potencjalnego kredytobiorcy, analityk bankowy może wydać negatywną opinię na temat kredytobiorcy, często z niezrozumiałych powodów. Banki już nie tak chętnie, jak kilka lat temu, przyznają kredyty hipoteczne. Badanie klienta przez analityków zajmuje zwykle około trzech tygodni – w tym czasie bank musi wykluczyć ewentualne ryzyko pożyczenia pieniędzy osobie, która nie da sobie rady ze spłatą comiesięcznego zobowiązania.
Kosztowne ubezpieczenia
Sporym kosztem, który musi pokryć kredytobiorca, są ubezpieczenia. Standardowo banki wymagają 20 procent wkładu własnego w zakup nieruchomości. Od Nowego Roku wszyscy kredytodawcy będą zobowiązani wymagać od osoby starającej się o kredyt na nieruchomość przynajmniej 5 procent wkładu własnego (np. w postaci gotówki lub ziemi). Jeśli kredytobiorca przedstawi bankowi jedynie wymagane minimum, od pozostałej kwoty będzie musiał opłacić tzw. ubezpieczenie niskiego wkładu własnego.
Zakładając, że budowa domu opiewa na kwotę 350 tys. zł, a klient przedstawi minimum wkładu (17,5 tys. zł), będzie musiał pożyczyć od banku 332 500 zł. Ubezpieczenie niskiego wkładu wyniesie w tym przypadku ok. 2500 złotych. Mniejszym, choć także obowiązkowym ubezpieczeniem będzie „pomostówka”, czyli ubezpieczenie pomostowe. Jest to opłata za ryzyko, które ponosi bank do momentu dokonania wpisu w księdze wieczystej. Przy wspomnianej wyżej kwocie kredytu, za miesiąc (opłata może być pobierana nawet przez cztery miesiące) przyjdzie zapłacić ok. 200 złotych. Dodatkowo klient może zostać zobowiązany do wykupienia ubezpieczenia na życie, jednak w tym przypadku opłata uzależniona jest od oferty banku.
Tysiące złotych prowizji
Kosztowna może okazać się także prowizja za udzielenie kredytu hipotecznego. Posługując się dalej powyższym przykładem, klient może zostać obciążony nawet 6500 złotych. Choć zdarza się, że banki odstępują od tej opłaty, w większości przypadków jej ominięcie nie będzie możliwe.
Choć to podstawowe opłaty, klient będzie musiał posiadać na nie budżet. Kilka czy kilkanaście tysięcy złotych to kropla w morzu wszystkich wydatków związanych z postawieniem domu, ale przy mnożących się kosztach kredytobiorcy mogą sobie o nich przypomnieć w najmniej odpowiednim momencie.
Hanna Hylińska