Im bliżej wprowadzenia obowiązku posiadania wkładu własnego przy kredycie hipotecznym, tym więcej wniosków o długoletnie zobowiązanie trafia do banków. Już od stycznia nie dostanie kredytu ten, kto nie przedstawi przynajmniej minimalnego udziału w zakupie lub budowie nieruchomości.

Z najnowszego raportu Związku Banków Polskich – AMRON-SARFiN wynika, że w ostatnim czasie  o ponad 4 proc. wzrosła liczba zawartych umów kredytowych. Łącznie w III kwartale bieżącego roku banki podpisały umowy z 46 tys. wnioskującymi wcześniej osobami. Można się spodziewać, że silniejszy wzrost nastąpi właśnie pod koniec roku, kiedy będzie coraz bliżej do wejścia w życie nowego prawa – Rekomendacji S, mówiącej o obowiązku wymagania przez banki od potencjalnego kredytobiorcy przynajmniej 5 proc. wkładu własnego.

Wniosek złożony w grudniu zachowa ważność przez miesiąc

Trzeba pamiętać, że złożenie wniosku kredytowego nawet w ostatnich dniach grudnia spowoduje, że wkraczając w kolejny rok, kiedy nowe zasady będą już obowiązywać, bank rozpatrzy prośbę klienta jeszcze na starych zasadach. Standardowo wniosek kredytowy zachowuje ważność przez 30 dni. Od momentu jego złożenia, bank analizuje sytuację finansową potencjalnego kredytobiorcy – jego możliwości zadłużeniowe, przeszłość kredytową, wynagrodzenie itp. Złożenie wniosku zazwyczaj nie wiąże się z żadnymi opłatami (choć trzeba dokładnie poznać warunki realizacji poszczególnych etapów badania samego klienta jak i nieruchomości, na którą zamierza pożyczyć pieniądze, gdyż może się okazać, że np. wycena domu lub mieszkania będzie dodatkowo płatna), co zachęca do złożenia w banku zapytania kredytowego.

Jeśli bank wyda pozytywną decyzję kredytową, klient nie będzie musiał czuć się zobowiązany do skorzystania z oferty. Naturalne jest bowiem składanie podobnych zapytań w innych instytucjach, licząc nie tylko na zwiększenie szans na znalezienie tej, która pozytywnie rozpatrzy wniosek, ale także możliwość wybrania najlepszej oferty.

Czym właściwie jest wkład własny?

Chcąc zbadać zdolność kredytową klienta, a także zabezpieczyć się przed ryzykiem pożyczania pieniędzy na całość np. budowy domu, banki – choć i tak już często tego wymagają – będą oczekiwać od klienta współudziału w planowanej inwestycji. Z tego względu klient będzie musiał przedstawić minimum 5 proc. wkładu własnego w postaci np. gotówki lub gruntu.

Choć tak niewielki wkład, który teoretycznie ma stanowić dla kredytodawcy zabezpieczenie, przy kilkuset tysiącach złotych wydaje się być dość śmieszny, wiele osób będzie musiało odłożyć marzenia o budowie nieruchomości na przyszłość, aż zdążą zaoszczędzić wymaganą kwotę.

Hanna Hylińska,
Redaktor Bankier.pl